CODZIENNOŚĆ GAB_JAW

Ach...to takie piękne święto a większości kojarzy się z  takim świętem z PRL-u, gdzie każdy zakład obdarowywał kobietę w goździk i pończochy...no moje czasy to rajstopy...haha... Chociaż nie wspominam tamtych czasów z utęsknieniem...bo były ciężkie...ale najważniejsze, że było się młodym...i dlatego były piękne... Ale tak sobie myślę, że dziś który szef...zakład...duży ...mały...daje kobiecie kwiatek...miłe słowo...czy chociażby uśmiech..a to przecież nie komunistyczne święto, tylko dużo starsze...i wywodzi się z za oceanu.  i tak na to święto coś mnie naszło i tak sobie uheklowałam troszkę kwiatków takich puchatych, milusich ...by było miło...kolorowo...i tak świątecznie a, że pogoda nie najpiękniejsza...ale u mnie zrobiło sie jakoś tak wesoło...radośnie...

ser z jogurtu...pyszny...szybki...tani... i jak dla mnie to zdrowy serek, delikatny...najlepiej mi smakuje ze świeżym tymiankiem...można na słodko z owocami a kapołka ( serwatka ) podobno pomaga na dolegliwości wątroby...oczywiście to nie żaden cudowny lek...od taki sposób babciny... kubeczek jogurtu...gaza...sitko...i tak zostawić do dnia następnego...ja jak mi zostanie a się już nasycę... biorę robię kuleczki, obtaczam w tymianku świeżym...do słoika...zalewam olejem...może być oliwa...ale ja nie przepadam...od i może postać...parę dni...i jak przyjdzie znów smaczek na serek...jest jak znalazł... jeszcze zrobić fotkę...smacznego...