Wisła
Rzeka Wisła. Rzeką która płynęła niedaleko mojego domu rodzinnego... Rzeka, która nauczyła mnie pływać... Tak Ona... bo byłam wtedy z nią sama... Ona mi szeptała co mam robić, podpowiadała szumiąc cichutko... niosąc mnie z jej nurtem. Później były już tylko zabawy, wyścigi... kto szybciej... kto głębiej zanurkuje... I znowu Ona mnie poganiała... dodawała odwagi, szybkości... Oj to były zabawy, wesołość, beztroska młodych lat. Nadszedł czas na odpoczywanie, na ochłodę w skwarne dni... leżakowanie, kąpiele słoneczne... Ja i moja córka ucząca się utrzymać na wodzie, Wisła, ta która jak mnie uczyła pływania. Teraz, jest inaczej.... chociaż dalej szumi, pieni się... to znów pluska na kamykach... Teraz brzegi obrośnięte, i jak dawniej nie słychać już gwaru, śmiechu... zabawy... tylko czasem wędkarz próbuje coś złapać, ktoś odpoczywa wsłuchany w szepty rzeki, a obok czeka rower by poszusować dalej.